Bez wahania
wstąpiłam na ścieżkę, którą szłam zaledwie tydzień wcześniej. Wiedziałam
jedynie, że tędy szłam (a raczej błądziłam) ładnych kilka godzin nim natknęłam
się na Edwarda. To był mój jedyny punkt odniesienia – nie widziałam nawet gdzie
konkretnie miedzianowłosy mnie niósł. Pozostało mi jedynie błądzić i mieć
nadzieję, że w końcu trafię na miejsce albo że mój napastnik wcześniej mnie
znajdzie. Miało być o tyle trudniej, że była noc i dookoła panował mrok. Jedyne
źródło światła wydobywało się z okien budynku, który dopiero co opuściłam, ale
i ono miało wkrótce zniknąć za drzewami.
Na światło księżyca nie miałam co liczyć – był
nów.
Dookoła panowała cisza; ledwie powstrzymywałam
się od oglądania za siebie i dodawania sobie otuchy dostrzegalną wciąż
posiadłością Cullenów. Słyszałam jedynie swój oddech i przyśpieszone bicie
serca. Co raz szybsze bicie serca...
Zaskoczyło
mnie to. Nawet gdy byłam zmęczona wysiłkiem czy czymkolwiek wystraszona, moje
serce nie trzepotało tak szybko. Teraz jednak zdawało wyrywać mi się z piersi,
pracowało szybciej i szybciej...
I wtedy pojawił się ból.
Moje ciało zdawało się płonąć. Potrzebowałam
chwili by zrozumieć co się ze mną dzieje. Przemiana. No tak, akurat teraz.
Złośliwość losu nie znała granic. Zatrzymałam się mając nadzieję, że to tylko
chwilowe – taka zapowiedź tego co będzie – i że zaraz przejdzie. Nie teraz,
błagałam w myślach.
Nie pomogło. Ból wzmógł się. Niewidzialny
ogień, który trawił każdą komórkę mojego ciało błyskawicznie ogarnął cały mój
organizm. I wciąż przybierał na sile.
Wrzasnęłam nie mogąc tego znieść. Kolejna
dawka bólu pozbawiła mnie równowagi; poczułam, że osuwam się na ziemię. Z
opóźnieniem dotarło do mnie, że na niej nie wylądowałam – ktoś mnie złapał.
Rozejrzałam się nieprzytomnie i odszukałam
złociste tęczówki Edwarda. Jego lodowata skóra niewiele dawała w porównaniu z
szalejącym we mnie pożarem, ale przynosiła swego rodzaju ulgę. I najważniejsze
dla mnie było, że to właśnie on był teraz przy mnie.
Wtuliłam się w niego ufnie i nie myśląc o tym
co miałam zrobić, pozwoliłam mu zabrać się do domu.
Hej bardzo ładny język. Napisz mi jeśli wrzucisz coś nowego :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
obczaj-ten-motyw.blog.onet.pl
Zwierzak
Od razu nominuję cię do Versatile Blogger Awards. Oczywiście nie każę ci śmiecić sobie nowego bloga łańcuszkiem :)