Prolog.
Życie to ciągłe zmiany - myślę, że każdego to
dotyczy. Mnie też i to chyba w jakiś wyjątkowy sposób. Jedno wydarzenie
zmieniło wszystko, a konsekwencje tego ciągnęły się za mną jeszcze długo,
odbijając się we wszystkich możliwych sferach mojego życia. Aż trudno było
uwierzyć, że wszystko zaczęło się od pozornie niefortunnego pożaru, który
strawił mój dom i odebrał rodziców, zmuszając do przeprowadzki. Ale zwykle to
właśnie jedno niefortunne zdarzenie wystarczy by zmienić wszystko.
Straciłam dawne życie. Straciłam chłopaka. A
teraz miałam stracić kogoś jeszcze - równie mi bliskiego i ważnego.
Wszystko stawało się co raz bardziej
skomplikowane i pokręcone. Przyjaciele okazywali się wrogami, wrogowie
podstępnie starali się stać przyjaciółmi - świat stawał na głowie, a ja już nie
miałam pojęcia komu i w co mogę wierzyć.
Kłopotów przybywało, ale wreszcie byłam dość
silna by z nimi walczyć. Silna z wielu powodów.
Miałam wsparcie w rodzinie.
Miałam kogoś, kto był mi na prawdę bliski.
I byłam dhampirem.
Ale nawet nieśmiertelność i tych kilka
sztuczek zwanych darami nie daje rozwiązania problemów.
Nie ułatwia życia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz